Garstka zdjęć.
Zapraszamy.
Czytaj dalej „Ślub Emila i Emilki.”
loading...
Tak, trzeba być zawsze w pobliżu, bo nigdy nie wiadomo, kiedy powstanie ulubione zdjęcie z całego reportażu.
Zdjęcie ze Ślubu Kasi i Andrzeja. Pozdrawiamy.
Ustalmy scenariusz…
Późne lato, piękne popołudnie z zachodzącym powoli słońcem. Sadek z jabłkami. Rzędy szeroko rozstawione, między drzewami trawka. Promienie słońca wpadają między koronami drzew tworząc przepiękne klimatyczne światło. Chyba żaden fotograf nie przeszedłby obok czegoś takiego obojętnie a już na pewno nie mając za zadanie zrobić zdjęcia plenerowe Parze Młodej .
Wejście do sadku prosto z drogi. Nie ma ogrodzenia, wymarzona sytuacja plenerowa. Nie ma nawet potrzeby skupiania się nad jakimiś wymyślnymi aranżacjami. Dłuższy obiektyw a resztę zrobi światło. Fotograficzna sielanka.
Teraz wyobraźcie sobie, że patrzycie pod światło zachodzącego słońca i widzicie tuman kurzu, który nieuchronnie zbliża się w Waszą stronę. Jest coraz bliżej, warczy… traktor z wielką przyczepą i uśmiechnięty od ucha do ucha użytkownik, który mimo że jedzie do przodu to już z daleka patrzy w lewą stronę bo widzi niezwykłe zjawisko. Trudno, musi przejechać. Aparat pod koszulkę, żeby chociaż trochę uchronić od kurzu. Zamknąłem oczy żeby później coś widzieć a tu STOP! Cała maszyna zatrzymała się przede mną.
Dalej nie ma co pisać. Wszystko widać na zdjęciu. Pan kierowca uciął sobie dłuższą pogawędkę ze ślubniakami, wypalił papieroska… a ja stałem po drugiej stronie drogi. W ogóle mnie nie zauważył i chyba do dziś się zastanawia co oni w strojach ślubnych robili w sadzie… No może trochę przesadziłem.
Lucynkę i Przemka pozdrawiamy. Pana traktorzystę też
Jesień zaczyna pokazywać swoje prawdziwe oblicze. Jest coraz zimniej i ciemno. Chcielibyśmy na te ciemnotę coś zaproponować. Będą pojawiały się różne zdjęcia. Zdjęcia, które lubimy, które mają swoją historię, które z jakiegoś powodu chcielibyśmy pokazać, albo przypomnieć. To będą pojedyncze zdjęcia, czasem dość stare… Nie tylko ślubne, choć pewnie te będą w zdecydowanej większości. Będą fotografie dobrze znane dla odwiedzających nasze strony, ale też trochę nigdy niepublikowanych. Niektóre będą z opisami, inne nie.
Nie oznacza to, że nie będziemy mieli nić świeżego do pokazania. Na pewno będzie jeszcze wiele niespodzianek. Na wszystkie naprawdę warto czekać i zaglądać do nas.
No dobra, dosyć
Ciekawi jesteśmy Waszego zdania na temat naszego pomysłu. Każdy komentarz na wagę złota. Dodatkowa zaleta – będą częste aktualizacje.
______________________________________________________________________
Zaczniemy dziś od zdjęcia Oli i Tomka z pleneru. Wybraliśmy na początek właśnie tę parę, ponieważ Oni stanowią czołówkę bloga. Nie wiem czy jeszcze do nas zaglądają, ale bez względu na to na pewno wiedzą, że dzięki nim powstał niesamowity plener. Najpierw spotkanie i prawdziwa burza pomysłów. Z wielu wybraliśmy właśnie ten – budowa. Jak pojechaliśmy robić zdjęcia to panowie na budowie jeszcze mocno pracowali. Walce jeździły, koparki kopały dziury… Mieli oczy jak 5 zł jak zobaczyli Olę w sukni ślubnej. Pewnie myśleli, że są w ukrytej kamerze Na początku wzbudzaliśmy spore zainteresowanie; po jakimś czasie wszyscy się oswoili z naszą obecnością, choć widzowie w przejeżdżających samochodach raczej nie mogli zrozumieć co my wyprawiamy. Zdjęcia robiły się same. Niestety bardzo krótko. Nagle wytoczył się z zza bramy pan ze szpadlem i w nietuzinkowych słowach przekazał nam info, że mamy sobie stamtąd iść. Przypuszczaliśmy, że może tak się stać i braliśmy pod uwagę, że trzeba będzie pertraktować. No tu się nie udało… aaaaale udało się po drugiej stronie ulicy. Tam otrzymaliśmy fachową pomoc, dostęp do wszystkich atrakcji budowy i co najważniejsze – własnego przewodnika. Zrobiliśmy bardzo dużo zdjęć. Bez stresów, bez chowania się, bez czajenia i ciągłego oglądania za siebie, czy ktoś nas nie gania. Ze zdjęć jesteśmy bardzo zadowoleni. Tylko żadna w tym nasza zasługa. Olu, Tomku, pozdrawiamy.
Wczoraj się dowiedzieliśmy, że za rzadko aktualizujemy blog. Wychodząc naprzeciw oczekiwaniom – Miss Kornelia.
Zapraszamy.
Czytaj dalej „Chrzest Kornelii”