Zepsute radio.

Luty 22, 2011

Właśnie tak… jak zepsute radio, w którym nie działa wyłącznik, będę bezustannie powtarzał – fotografujcie.
Ci z Was, którzy są prawdziwymi szczęściarzami mają zdjęcia z dzieciństwa. Powiedzcie – jak często do nich sięgacie? Lubicie je oglądać? Ja odpowiem za siebie – bardzo lubię je oglądać. Pomijam to, że jestem na nich mały i zupełnie niepodobny do siebie teraz. Dla mnie te zdjęcia mają zupełnie inny walor – historyczny i poznawczy. Mogę się dowiedzieć jak mieszkali moi rodzice, co było w domu kiedy przyszedłem na świat, gdzie stało moje łóżeczko, jakie miałem zabawki… Widzę jak wyglądali moi rodzice, w co się ubierali oni i wszystkie ciocie i wujkowie, którzy nas odwiedzali. Wiem jaki miałem kocyk, który miś był ulubiony.

Gdy byłem starszy i rodzice zabierali mnie na spacery również robili dużo zdjęć. I co mi to dało? Wiem jak wyglądał mój dom, jakie samochody parkowały na ulicy, wiem jakie były modne torby na zakupy i jak się nazywał sklep spożywczy nieopodal. Wtedy te zdjęcia były tak zwyczajne i tak mało znaczące jak dla większości z Was te, które każdego dnia dla zabicia czasu pstrykacie swoimi telefonami komórkowymi. Tylko wtedy było trudniej. Aparatów nie było wiele, materiałów fotograficznych praktycznie wcale. Jakość zdjęć taka sobie, z racji różnej jakości sprzętu i zdolności do wywoływania. Nie było zakładów fotograficznych co krok i nie dało się podłączyć aparatu do czegokolwiek za pomocą USB. Mimo to wszystko jestem przekonany, że moi rówieśnicy mają więcej zdjęć z dzieciństwa niż wszyscy urodzeni w dobie nowoczesnych technologii.

Co robicie ze zdjęciami z komórek? Pewnie kasujecie wszystkie bo są głupie, nie wyszły albo potrzebujecie w telefonie miejsca na kolejną mp3. A dlaczego nie zrobicie sobie na dysku katalogu do którego będziecie zgrywać wszystkie zdjęcia jakie chcący czy niechcący zrobiliście? Nie zaglądajcie do tego katalogu przez 2 lata… Zobaczycie wtedy jak piękne i niezastąpione wydadzą się Wam te zdjęcia po tym czasie.

W dobie otaczających nas zewsząd urządzeń do rejestracji obrazu, nie potrafimy ich wykorzystać. Powiedz – czy kiedykolwiek przyszło Ci do głowy zrobić zdjęcie swojej żonie kiedy stoicie razem na przystanku? Skąd wiesz jak ta ulica będzie wyglądała za 10 lat? Dlaczego nie zrobiłaś swojemu mężowi czy chłopakowi zdjęcia za kierownicą samochodu, którym zabrał Cie na pierwszą randkę? ;)  Czemu nigdy nie przyszło Ci do głowy, by zrobić zdjęcie bramy obok której przechodzisz do pracy każdego dnia? Może za 10 lat tego budynku już nie będzie? To za trudne pytania… w takim razie może prostsze… ile razy zrobiłaś  zdjęcie swojemu mężowi, chłopakowi, narzeczonemu czy zrobiłeś narzeczonej, dziewczynie, żonie… kiedy siadacie razem do śniadania? Albo kiedy w Waszej kuchni w Waszym pierwszym mieszkaniu ona cedzi dopiero co ugotowany makaron?
Kiedyś było trudno, bo zdjęcie od momentu naciśnięcia guzika do obejrzenia to był czas i pieniądze. Dziś jest banalnie prosto a mimo to nadal nie potrafimy z tego dobrodziejstwa korzystać. Czekamy na jakieś okazje – imieniny, urodziny, śluby… a co jeśli się nie doczekamy? A co jeśli to właśnie to beznadziejne zdjęcie jakie zrobiliśmy od niechcenia komuś czy czemuś, będzie ostatnim jakie nam po tym kimś lub czymś zostanie?

No ale nie o katastrofalne wizje mi chodzi. Róbcie zdjęcia. Dużo i bez okazji przede wszystkim. Narzędzia macie w swoich rękach. Przy takich zdjęciach nie liczy się jakość… liczy się wartość emocjonalna i historyczna.

I jeszcze jedno zdanie na koniec… dyski twarde w komputerach lubią się psuć. Szczególnie teraz, kiedy tnie się koszty i produkuje na gigantyczną skalę. Tylko zdjęcie przeniesione na papier daje szansę, że przetrwa. O tym też warto pamiętać.

A to zepsute radio… trzeszczy. Zdjęcie oczywiście z fotokomfona.

GD Star Rating
loading...

Leave a Reply

:D :-) :( :o 8O :? 8) :lol: :x :P :oops: :cry: :evil: :twisted: :roll: :wink: :!: :?: :idea: :arrow: :| :mrgreen: :green: :brawo: :hmm: :sick: :swiety: :czerwona: :no: :oink: :ok: :blah: :facepalm: :foch: :hahaha: :old: